BOOKS - Ksiezyc nad Soho (Rivers of London #2)
Ksiezyc nad Soho (Rivers of London #2) - Ben Aaronovitch October 13, 2011 PDF  BOOKS
US $9.66

Views
25675
Ksiezyc nad Soho (Rivers of London #2)
Author: Ben Aaronovitch
Year: October 13, 2011
Format: PDF
File size: PDF 1.7 MB
Language: Polish

Nazywam sie Peter Grant i jestem detektywem posterunkowym w poteznej armii sprawiedliwosci znanej jako policja londynska (tudziez psiarnia). Szkole sie takze na czarodzieja, jestem pierwszym takim uczniem od piecdziesieciu lat. Oficjalnie pracuje w wydziale do zwalczania przestepstw gospodarczych i innych, w jednostce dziewiatej, znanej tez jako Szalenstwo i jako jednostka, o ktorej grzeczni, dobrze wychowani gliniarze nie rozmawiaja w kulturalnym towarzystwie.Jako dzieciak zajmowalem sie zmienianiem plyt ojca, podczas gdy on wylegiwal sie, popijajac herbate - dzieki temu nauczylem sie odrozniac wytwornie plytowe, chocby Argo od Tempo. I dlatego, kiedy doktor Walid wezwal mnie do kostnicy, zebym posluchal trupa, rozpoznalem melodie - to bylo ,,Body and Soul". Cos brutalnie nadnaturalnego przydarzylo sie ofierze, dostatecznie silnego, zeby zostawic swoj odcisk na zwlokach, jakby to byl woskowy cylinder fonograficzny. Poprzedni wlasciciel ciala, Cyrus Wilkinson, grywal jako jazzowy saksofonista, chociaz na pelen etat pracowal jako ksiegowy; padl na atak serca zaraz po koncercie.Nie byl pierwszy, ale nikt nie pozwolilby mi ekshumowac cial, zebym mogl sie przekonac, czy nie uslysze melodii, wiec wrocilem do staromodnej rutynowej policyjnej roboty w terenie, zaczynajac od Soho, serca muzycznej sceny, wraz z cudowna Simone - byla kochanka Cyrusa, zawodowym jazzowym kociakiem, rownie kuszacym jak rubensowski portret - w roli przewodniczki. Nie potrzebowalem zbyt wiele czasu, zeby pojac, ze w Soho grasuja potwory, stworzenia zerujace na tym nadzwyczajnym talencie, ktory odroznia wielkich muzykow od kogos, kto jest w stanie zagrac przyzwoita melodie. To, co zabieraja, to piekno. A co zostawiaja za soba to choroba, niepowodzenia i zlamane zycia.Kiedy je scigalem, moje dochodzenie splatalo sie z inna historia - genialnego trebacza, Richarda ,,Swietego" Granta, mojego ojca, ktoremu udalo sie zniszczyc wlasna kariere. Dwukrotnie. Tak to wlasnie jest w pracy policjanta - przez wiekszosc czasu dbasz o zachowanie porzadku publicznego. Czasem pracujesz dla sprawiedliwosci. A niekiedy, moze raz w calej karierze, chodzi o zemste.

You may also be interested in: